W turystycznych folderach bez trudu można znaleźć informacje o tym, że Punto de Este to stolica urugwajskiego Lazurowego Wybrzeża. Położone na niewielkim półwyspie miasto zachwyca piaszczystymi plażami, szmaragdową wodą oceanu i wykwintnymi restauracjami. My dzięki naszemu couchsurfurowi poznaliśmy jednak znacznie mniej luksusową stronę tego miejsca.
Punte de Este to miejsce na ziemi, w którym każdy stara się zarobić trochę grosza na ściągających z całego Urugwaju głodnych plażowania turystach. W takich miastach couchsurfing działa znacznie gorzej, bo skoro i tak trafią do Ciebie obcokrajowcy, a do tego jeszcze sypną walutą, to po jaką cholerę wysilać się na nocowanie turystycznych łajz. Mimo wszystko znalazła się jedna osoba, która pozytywnie odpowiedziała na nasze zapytanie o nocleg, a był nią 22 letni Jose.
Dom Jose znajdował się w budynku przypominającym garaż, gdzie gospodarz wstawił w korytarzu dwa piętrowe łóżka. My zajęliśmy dolny materac po lewej stronie. Na górnych partiach spali: Jose i jego kolega, a naszą sąsiadką z naprzeciwka była pewna młoda Niemka. Jej obecność w tak skromnych progach była wynikiem wakacyjnej miłości do Jose. Kiedy więc strzała latynoskiego amora trafiła jej germańskie serce, dziewczyna spakowała swoje plastikowe walizki na kółkach i wyniosła się do nowo poznanego ukochanego z tutejsze wygodnego hotelu. Z taką wesołą gromadką mieszkaliśmy przez dwa dni. Czy historia miłosna zakończyła się dziećmi i weselem w Dortmundzie. Tego niestety nie wiemy.
Ciekasrostka:
Na jednej z tutejszych (wcale nie dzikich) plaż znajduje się rzeźba dłoni. To białe dzieło sztuki stanęło tutaj w 1982 roku, a jej autorem jest chilijski artysta Mario Irarrázabal. Rzeźba miała przestrzegać kąpiących się tutaj ludzi przed lekkomyślnymi kąpielami w zdradliwych wodach oceanu. Dziś jednak jest symbolem miasta i turystyczną atrakcją, z którą każdy chce sobie zrobić zdjęcie
No Comments