Chiny

Jedzenie w Chinach

Ryż, mięso z warzywami na bogato skąpane w sosie z glutaminianu sodu i surówka z białej kapusty – tradycyjne chińskie jedzenie w polskim wydaniu. Jak łatwo się domyśleć, nie ma ono zbyt wiele wspólnego z oryginałem w Państwie Środka. Prawda o chińskich specjałach jest zupełnie inna, a bliskie spotkania z tamtejszą kuchnią nie zawsze kończą się kulinarnym orgazmem.  

Wizyta w chińskiej restauracji jest przygodą samą w sobie. Wchodzisz, widzisz białą tablicę z milionem chińskich znaczków i och! za cholerę nie wiesz co zamówić. Co zrobić w takiej krępującej sytuacji? Opcja numer 1: w ciemno wybierasz jedno z dań, ale taka chwila beztroski może zakończyć się rozczarowaniem (wersja optymistyczna). Opcja numer 2: rozglądasz się, co jedzą ludzie zgromadzeni akurat w danej knajpie i nie zważając na konwenanse paluchem pokazujesz właścicielowi, że o to tutaj właśnie chcesz.

Nasz pierwszy raz z zupą Pho:

Do pierwszego bliskiego kontaktu z kuchnią chińską doszło tuż za mongolsko-chińską granicą. W środku małego baru siedziało dwóch palących papierosy Chińczyków i znudzona sprzedawczyni. Pani wyraźnie ożywiła się na nasz widok, no bo wiadomo obcokrajowcy w restauracji to jednak coś! Niepewnie stanęliśmy przed wywieszoną na ścianie plastikową tablicą z wypisanymi po chińsku nazwami dań. Zapadła krępująca cisza, a faceci do tej pory prowadzący ożywioną dyskusję spojrzeli z oczekiwaniem na cud w naszą stronę. Napięcie zaczęło sięgać zenitu i daję słowo, gdyby w pomieszczeniu znajdował się zegar to na pewno słychać by było cykanie czarnej wskazówki. Nasz turystyczny honor uratowała biała miska, którą ktoś, kiedyś postawił po lewej stronie odrapanego blatu. Daliśmy do zrozumienia, że coś podane w takim naczyniu będzie ok i zajęliśmy miejsce przy drewnianym, nakrytym ceratą stole. Kiedy już myśleliśmy, że załatwione. Że dogadane. Że będzie jedzone, nagle zobaczyliśmy wysłużoną komórkę skierowaną w stronę naszych uszu. Właścicielka baru zadzwoniła do swojej córki, która podobno mówiła po angielsku i przez 10 minut ustalaliśmy czy chcemy dużą, małą czy średnią porcję zupy. Chcieliśmy średnią.

Dużo do podziału

Chińczycy uwielbiają wspólne jedzenie. W restaurcaji zazwyczaj zamawia się kilka, podanych na osobnych talerzach potraw. Te ustawione są na środku stołu, a każdy uczestnik biesiady wyławia paleczkami składnik, na który w danej chwili ma ochotę. Z dzieleniem się nikt nie ma problemu, bo porcje restaurcajach są naprawdę ogromne. Widok trzech młodych, wystrojonych dziewczyn w obcisłych sukienakach, które obgadują koleżanki przy stole zastawionym nie dietetyczną sałatką, ale pieczoną kaczką, ogromną michą ryżu i niezidentyfikowanymi, smażonymi przekąskami nikogo tutaj nie dziwi.

Restauracja chińska

Typowa chińska restauracja wieczorową porą.

W typowym chińskim barze:

Nieco inne zwyczaje panują w klasycznych, tańszych barach. Tutaj każdy zamawiający dostaje talerz tylko dla siebie, choć znowu porcja jest naprawdę spora. Tego typu restauracje zazwyczaj specjalizują się w jednym rodzaju dań. Albo serwują zupy, albo wontony, albo napompowane jak balony bułeczki bao. Nie liczcie, że w takich miejscach dogadacie się po angielsku. Chińscy sprzedawcy nie są jednak natarczywi i doskonale wiedzą, że nie ty wiesz co zamówić.

Nocne targi – tutaj warto bywać:

Miejscami, które nie można pominąć w czasie podróży po Azji są nocne targi z jedzeniemPoziom ich autentyczności bywa różny, bo niektóre cenowo i kulinarnie nastawione są na zagranicznych turystów. Mimo wszystko, wciąż warto zgubić się w alejach opanowanych przez lepsze i gorsze zapachy, chmury wydobywającego się z kotłów dymu i tłum wygłodniałych ludzi. Wachlarz dań i smaków, które możemy znaleźć na chińskich nocnych targach jest naprawdę ogromny. Do spróbowania znajdziecie m.in.: śmierdzące, smażone tofu, pieczoną na grillu kaczkę, sajgonki albo wontony. Wśród turystów szczególną popularnością cieszą się owady i jeszcze żywe, nabite na wykałaczki skorpiony w cenie 20 CNY (około 10 zł). Jedzenie tego ostatniego dania nie jest zbyt humanitarne, a filmiki z białasem wkładającym sobie wymachujące odnóżami skorpiony do gęby nikogo już nie zachwycają.

Jedzenie w Chinach.

Nocny targ w Pekinie. Ceny umiarkowane i jest z czego wybierać. Jeszcze żywe skorpiony, kaczki po pekiński, pierożki bao i śmierdzące smażone tofu. Wiedzieliście, że tofu może mieć taki zapach?

Chińskie jedzenie.

Kuchnia chińska różni się w zależności od regionu, ale wyróżnić możemy jej typowe składniki. Na pewno będzie to: tofu, sos sojowy, ocet ryżowy i pieprz syczuański.

Mięso, mięso, mięso:

Chińczycy uwielbiają mięso i to w każdej postaci. Ponad 28% światowej konsumpcji mięsa przypada właśnie na Kraj Środka (na co oczywiście ma wpływ ilość mieszkańców Chin). Te dane będą tylko rosnąć, bo Chinczycy się bogacę i mięsne przysmaki trafiają coraz częściej na stoły mniej zamożnych obywateli kraju. Statystyczny Chińczyk zjada około 53 kilogramów mięsa, o ponad 10 kg więcej niż jeszcze 10 lat temu. Polak pochłania około 73 kg mięsa rocznie, ale to już zupełnie inna historia. Chińczycy zjadają również te partie zwierzącia, które w Europie szanujący się właściciel psa bez żalu włoży do pyska swojemu śliniącemu się pod stołem pupilowi. Szyja, łapki, nóżki – nasza chińska znajoma nie mogła się nachwalić smaku takich delikatesów. O tym jak dobrze porzuć je w czasie oglądania ulubionego serialu Chińczycy mogliby napisać poemat. 

Co z tym psem:

20% chińskiej populacji wciąż zdarza się jeść psy. Popularność tego przysmaku/zwierzęcia z roku na rok spada, bo coraz więcej Chińczyków traktuje psy jako domowych pupili. Te raczej się głaszcze, niż przeżuwa.  Mięso psów jest także droższe i trudniejsze do zdobycia niż mięso świni czy kury, więc szkoda zachodu. Mimo wszystko w wielu regionach Kraju Środka nie zapomniano jednak o daniach przyrządzonych z tych czworonogów. Dotyczy to zwłaszcza południowych prowincji kraju, w tym Kuangsi. To właśnie tam, w mieście Yulin co roku odbywa się festiwal przyrządzonych z psów dań. W tym roku , w czasie dziesięciu czerwcowych dni pomimo protestów organizacji broniących praw zwierząt zjedzono ponad 100 tys. psów. 

Kuchnia chińska.

Rosół z pierożkami wonton. Pierożki mogą mieć nadzienia z: mielonej wieprzowiny, krewetek lub ostryg, oleju sezamowego i sosu sojowego.

„干杯”(Gānbēi)- Na zdrowie!

W Chinach pije się dużo i często. Najpopularniejszym chińskim alkoholem jest Baijiu, który biorąc pod uwagę populację kraju środka, jest tym samym jednym z najpopularniejszych alkoholi na świecie. Baiju wytwarza się ze sfermentowanego zboża, w tym: sorga, ryżu i kukurydzy, a zawartość alkoholu w tym trunku waha się w granicach  50-65%. Najpopularniejsze gatunki Baiju to: Maotai sprzedawany w charakterystycznej białej butelce i gorszy jakościowo Erguotou, szczególnie popularny w okolicach Pekinu. Baiju nie zaleje świata jak chińskie podróbki m.in. dlatego, że alkohol ten smakuje jak chemikalia wyniesione prosto z garażu. Momentu inicjacji z tym trunkiem nie da się zapomnieć. Małą zieloną butelkę, wyglądem i gabarytami zbliżoną do wyglądem polskich małpek kupiliśmy w jednym z pekińskich supermarketów. Usiedliśmy na kamiennych schodkach na przeciwko zamkniętego w tamtym dniu sklepu z czapkami i przekręciliśmy czerwoną zakrętkę. Najpierw czujesz bukiet zapachowy kojarzący się z nieudaną destylacją, a później już w czasie konsumpcji odkrywasz, że smak Baiju również nie powala na kolana. Ale jak to mówią znawcy tematu, takich płynów w Chinach nie pije się dla smaku. 

Alkohol w Chinach

W Pekinie nasi couchsurferzy zabrali nas do knajpy, w której do każdego dania kuchni syczuańskiej serwowano w wielkim dzbanie (młodzieżowe słowo roku 2018!) przypominającym piłkarski puchar lekko wygazowane, zimne piwo. Co ważne piwo do dań było gratis. Chińczycy mają słabe głowy, więc jedno plastikowe trofeum wystarcza miejscowym na całonocne biesiadowanie. Przy stole z obcokrajowcami, ku zaskoczeniu właścicieli knajpy wyglądało to nieco inaczej. Co zrobić.

Chińskie jedzenie

Baza to makaron zalany rosołem. Dodatki wybierasz sam. Nie przesadzajcie z dodatkami, bo robi się ostro. HuangShan.

Kuchnia chińska nie wkradła się do kulinarnego grona naszych ulubieńców. Za tłusto, za cieżko, za mięśnie, za żylaście. Poza tym, konkurencja w Azji jest całkiem spora. Ale, ale! Bywały także specjały, które dzisiaj wspominamy z tęsknotą, a na myśl o ich smaku w naszych żołądkach odzywa się orkiestra bulgoczących soków trawiennych.

Jedzenie w Chinach.

Pyszny pieczony batat w Suzhou.

Jedzenie w Chinach.

Wymieszane z kiełkami, podane na zimno różne rodzaje nudli polane obficie sosem z orzeszków. Pychota!

Jedzenie w chinach może jest najlepsze, ale za to jest tanie. Za zupę z nudlami w miejscowej knajpie zapłacisz od 10-30 juanów. Wontony – 15. Batat – 8 juanów.

Jedzenie w Chinach

Nasze pierwsze chińskie śniadanie, kupione od ulicznych sprzedawców przy wejściu do stacji metra. Bezpłciowy kleik ryżowy z kawałkami mięsa (Congee) i pyszna, dopiero co wyciągnięta żeliwnego pieca bułka posmarowana ostrym sosem.

Chinese food.

Chińskie jedzenie.Owoce morza podane na ostro. Pekin

Chińskie jedzenie. Pyszne pierożki w Yangshuo, marynowana rzepa, ostry sos, rosołek. Panie na drugim planie na miejscu lepi takie cuda.

Chińskie jedzenie. Chińskie nudle. Dania z makaronem są równie popularne jak te z ryżem. Cena 10 CNY (5.50 zł)

Jedzenie w Chinach.

Śniadanie zamówione do domu przez naszą couchsurferkę w Shenzhen. Mleko sojowe, wontony, smażone tofu i kostki wieprzowiny. Chyba jednak wolimy owsiankę.

Chińskie jedzenie.

Lody o smaku zielonego groszku, wanilii i fasoli azuki. Ten ostatni składnik jest niezwykle popularny w kuchni Wschodu zwłaszcza jako dodatek do deserów.

Tradycyjne przekąski w jednej z chińskich sieciówek- Judehuatian Restaurant. Szara zupa to połączenie mleka koziego z kapustą, do tego smażone grzanki ze skórek chleba. Nic dziwnego, że ta potrawa zajęła drugie miejsce wśród najgorszych rzeczy jakie jedliśmy w Azji.

Chipsy Lays.

Jaki kraj takie Laysy. Tutaj o smaku wodorostów.

Chińskie przysmaki.

Typowa chińska przekąska. Gotowane jajko marynowane w sosie sojowym. Nie jedliście? Nie macie czego żałować. Jak zrobić jajo – TUTAJ.

 

 

You Might Also Like

No Comments

    Leave a Reply