Podróżujemy razem od ponad 12 lat. Dopiero niedawno wpadliśmy jednak na pomysł, żeby napisać co nieco o naszych bliskich i dalekich podróżach. Czemu nie wcześnie? Może dlatego, że daleko nam do internetowych ekshibicjonistów (wbrew pozorom), którzy mają potrzebę informowania o najdrobniejszych szczegółach naszego życia.
Co jedliśmy na śniadanie, jak wyglądamy w majtkach, na tle palmy, w samochodzie, na plaży, na leżaku. Wrodzona skromność nie pozwala nam na udziałw wyściugu po tytuł podróżników sezonu. Wzbranialiśmy się więc długo nogami i rękoma przed dołączeniem do grona youtuberów/ bloggerów/instagirls i boys. W końcu polegliśmy pod presją znajomych, rodziny i ulotnej ludzkiej pamięci, która coraz bardziej nam doskwiera. Mimo wszystko, fajnie przypomnieć sobie wszystkie nieprzespane noce i świty na plaży z wyjazdu all inclusive do Sharm el Sheik.
Odpaliliśmy więc bloga, założyliśmy fanpage, wrzucamy foteczki na instgarma i będziemy kręcić relacje na youtuba (prawdopodobnie). Jeśli będzie to wszystko żenujące, piszcie. Jak zacznie się robić zbyt nudno, melancholijnie i banalnie – dajcie znać, bo nie ma nic gorszego, niż słabej jakości youtubo/blogerzy z otchłani internetu.
Tyle słowem wstępu, a teraz przejdźmy do konkretów. Wszystkie podróże, które jak na razie opisujemy na blogu wydarzyły się w przeszłości. To co z nich zostało, to cała masa zdjęć i szczątkowe wspomnienia spisane w 30-kartkowym, czerwonym zeszycie. Przywołujemy je, żeby pokazać: gdzie już byliśmy, jak fantastycznych ludzi poznaliśmy i jakie obrzydliwe jedzenie pochłanialiśmy w czasie naszych wyjazdów. Enjoy!
Prosimy o wyrozumiałość i obiecujemy, że właściwe wpisy z bardziej szczegółowymi treściami, powstaną w Azji. Te które już zaistniały na blogu będziemy natomiast systematycznie uzupełniać.
A teraz, krótka historia naszego nowe wyjazdu. Otóż, zwolniliśmy się z naszych prac (wcale nie z korpo) i zdecydowaliśmy, że chcemy jeszcze trochę pożyć jak łajzy. Jak nie teraz, to kiedy? Wyruszamy więc do Azji, a nasza trasa będzie wieść przez: kraje bałtyckie aż do Rosji. W Moskwie wsiadamy w Kolej Transsyberyjską i gnamy do Irkucka, z krótką przerwą na Kazachstan. Zaliczamy Mongolię, Chiny i kierujemy się na południe Azji. Co będzie później, tego nie wiedzą nawet najstarsi górale (bo niby skąd).
Cel tej wyprawy jest prosty: zobaczyć dużo, wydać mało + wrócić bezpiecznie do kochanej rodziny i imprezowych znajomych. Za to trzymajcie kciuki!
Z poważaniem:
Ola i Marcin
PS: Pozdro600 oczywiście! 😉
No Comments