Azja CO GDZIE ZA ILE Wietnam

Sajgon (Hồ Chí Minh)- co i gdzie zjeść

Jeśli chcecie zobaczyć, jak w największym mieście Wietnamu smakuje street food, koniecznie wpadnijcie na skrzyżowanie Co Giang i De Tham.

Nie trafili byśmy tutaj, gdyby nie nasz hostel. Saigon Inncrowd znajduje się na kolorowej, tętniącej życiem dzielnicy, nad którą przez cały dzień unosi się zapach pysznego jedzenia.


Rano: Kawa 

Wychodzimy z hostelu i siadamy w kawiarni na przeciwko. Uśmiechnięta pani serwuje przepyszną kawkę, a żeby było jeszcze przyjemniej dostajemy pełen dzbanek mrożonej, jaśminowej herbaty. Czarna, mocna kawa kosztuje 12 tys. dongów (1.90 zł), a ta ze skondensowanym mlekiem 15 tys. (2.40 zł) Zajmujemy miejsce przy drewnianym stoliku tuż obok drzwi i podziwiamy kolorowe trumny, z zakłady pogrzebowego znajdującego się po przeciwnej stronie ulicy. Idealny poranek, czyż nie?

Śniadanie: Co Giang 151

Wietnamczycy na śniadanie jedzą właściwie to samo, co na obiad. Widok ludzi siorbiących o poranku makaron nikogo tutaj nie dziwi. My na co dzień wolimy jednak nieco bardziej europejskie przysmaki. Wpadamy więc na Bahn Mi na ulicę Co Giang 151. Świeżą bagietkę można tutaj kupić w wersji z różnymi dodatkami. W środku obok ogórka, sałaty, papryczki chilli i pietruszki może wylądować: pasztet, mięso, ryba albo sadzone jajko. My polecamy szczególnie tę ostatnią (bezpieczną) wersję. Cena takiego Bahn Mi to 10 tys. (1.60 zł) dongów.

Obiad: Bún Thịt Nướng Kiều Bảo, 139 Đường Đề Thám, Cô Giang, Quận 1, Hồ Chí Minh

Przepis na znalezienie dobrego jedzenia jest prosty. Zawsze zamawiaj tam, gdzie jedzą miejscowi. Jeśli bar jest pełen lokalsów (nie turystów) to znaczy, że: najesz się do syta, będzie smacznie i nie przepłacisz.  Takim sposobem trafiamy do Bún Thịt Nướng Kiều Bảo. To w tym miejscu za 26 tys (4.16 zł). dongów dostaniesz: makaron ryżowy, sporą porcję świeżych ziół, grillowane mięso i smażone sajgonki. Całość zalewasz sosem rybnym i gotowe.

Kolacja:

Wieczorową porą sprzedawcy owoców i warzyw ustępują miejsca osobom serwującym bardziej treściwe dania. Przez chmurę wydobywającego się z grilla dymu dostrzegamy ludzi zajadających się sajgonkami. Żeby było jeszcze lepiej na Ca Giang ten wietnamski przysmak ludzie przygotowują sobie samodzielnie. Zajmujemy więc miejsce na plastikowych stolikach w kolorze wściekłego różu i zaczynamy zabawę. Na srebrnej tacy dostajemy: papier ryżowy, zieleninę, grillowane mięso i sosy. Nasze sajgonki nie wyglądają może zbyt apetycznie, ale smakiem dorównują miejscowym oryginałom. Prawie.

Jedzenie sajgonki w Sajgonie jest prawie tak samo ekscytujące, jak wpisanie google w Google. Polecamy!

 

You Might Also Like

No Comments

    Leave a Reply